września 01, 2017

Back to school po mojemu

Co prawda ja już szkołę mam za sobą, ale za miesiąc muszę wrócić na studia, a więc mam jeszcze miesiąc leniuchowania. Dziś postanowiłam, że zrobię post typu 'back to school', ale po mojemu. A więc zaczynamy!



1. Organizery i kalendarze? Niektórym może faktycznie się przydają, ale w moim przypadku jest tak, że używam ich przez pierwsze tygodnie, a potem nie chce mi się ich prowadzić i lądują w kącie. Moim najlepszym sposobem na zapisywanie kiedy miałam mieć sprawdzian, kartkówkę czy kiedy miałam oddać pracę była po prostu kartka. Gdy miałam już ustalone daty kiedy co jest starałam się je zapisać w miarę chronologicznie na czystej, małej i białej kartce, którą miałam zawsze na biurku albo na tablicy korkowej nad nim. Dzięki temu o niczym nie zapominałam, a gdy już data ta minęła po prostu skreślałam daną rzecz z listy. Nie ukrywam, że gdy pozaliczałam wszystko w pierwszym terminie i nie musiałam nic dopisywać miałam ogromną motywację, bo cieszył mnie fakt, że kolejna rzecz z listy znika.

2. Ogromna kolekcja kolorowych długopisów, kredek i zakreślaczy? Hm.. nie w moim przypadku. Zawsze miałam materiałowy piórnik do którego chowałam ołówek, długopis, gumkę, linijkę, jeden zakreślacz i może z dwa cienkopisy. Po co mi więcej? Najczęściej, gdy robicie sobie ogromne zapasy to piórnik ledwo się domyka, a tak na prawdę będziecie używać tylko niewielu rzeczy z tego co macie. Wybierzcie sobie dwa ulubione kolory cienkopisów i zakreślacz (polecam żółty), a dzięki temu, że macie ograniczenie Wasza torba będzie odrobinę lżejsza, a do tego dalej będziecie mogli używać ulubionych kolorów do podkreślenia ważniejszych informacji.



3. Grube zeszyty z twardymi okładkami. Taki zeszyt na pewno nie raz każdy z Was miał. Ja pewnego roku szkolnego kupiłam sobie zeszyty z grubymi okładkami do każdego przedmiotu, bo po prostu były ładne i zawsze takie chciałam mieć. Byłam nimi zachwycona, pięknie je podpisałam, ale po pierwszym dniu, gdy wiele z nich musiałam nosić byłam zrozpaczona i obolała, bo to wszystko było za ciężkie. Był to pierwszy i ostatni raz kiedy kupiłam te zeszyty. Nie dość, że są ciężkie to źle się w nich pisze, a zwłaszcza na tych stronach po lewej.

4. Drogie przybory. Pewnie nie raz chcieliście mieć lepsze długopisy, bo myśleliście, że będzie się nimi super pisać. Taa, też myślałam, że jak kupię te droższe to będą dużo lepsze. Myliłam się. Nie dość, że nie pisało się nimi 'miękko', a takie długopisy właśnie lubię to co jakiś czas lubiły przerywać i to najczęściej w nieodpowiednich momentach. W końcu zaczęłam kupować zwykłe tanie długopisy, bo pisze się nimi bardzo dobrze, a nawet jakby coś było nie tak to nie będę się wkurzać, że wyrzuciłam pieniądze w błoto.



5. Ubiór i makijaż. Pewnie już macie dość tego tematu, ale chciałam tylko wspomnieć, że musicie pamiętać, że szkoła to nie wybieg i nie musicie się ubierać jak na pokaz. Wiadomo, że każdy lubi się ubrać ładnie, ale buty na obcasie czy zbyt krótkie i obcisłe koszulki nie są dobrym wyborem. Pamiętajcie, że zła też jest druga skrajność, czyli ubieranie się niechlujnie. Makijaż też nie jest jak na konkurs czy imprezę, a więc przystopujcie trochę i zrezygnujcie z mocniejszych ust czy z mega ciemnego oka.

Myślę, że tym akcentem zakończę post, bo to co chciałam już zawarłam. Powiedzcie jak wyglądają Wasze przygotowania i czy cieszycie się, że wracacie do szkoły. :D


18 komentarzy:

  1. o matko, zupełnie przeciwnie niż u mnie!! :D też zrobię taki post, ale przed październikiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekam niecierpliwie żeby przeczytać Twój post ;d

      Usuń
  2. Bardzo mi się ten post spodobał, ponieważ sama studiuję i rozumiem Cię całkowicie .
    Pamiętam jak kupowałam na początku zeszyty, takie duze, ale właśnie też skończyło się tak, że ich nie używałam ,bo albo się nie opłacało, bo za mało pisaliśmy, albo za dużo i potem trzeba było zakładać nowy zeszyt lub w kołozeszycie zabrakło miejsca Tak więc i tak wszystko ląduje u mnei na zwykłych kartkach w kratę i segregatorze :D Co do długopisów to jestem zaskoczona, jak te drogie mogą tak szybko się wypisywać, a na kolorowanie też nie mam czasu, bo tempo zajęć nie pozwala zakreślanie ważniejszych rzeczy, a w domu już się po prostu nie chce. Przybory moje także są ubogie, bo staram się ograniczyć swój bagaż do minimum ,więc i mój piórnik jest bardzo ubogi :D Jedynie to co muszę mieć to właśnie kalendarz - jestem mega zapominalska i kalendarz to moja jedyna nadzieja na przetrwanie studiów, codziennie zaglądam do terminarza, aby czegoś nie zapomnieć hehe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja aktualnie też mam kartki, które wkładam do segregatora, a w poście odniosłam się do wcześniejszych lat :D tak czy siak nie chce mi się i notatek w tym roku praktycznie nie pisałam :D a przybory u mnie to akurat teraz tylko długopis i ołówek hahah

      Usuń
  3. Pierwszy raz spotykam się z takim Back to school :) Super to wszystko napisałaś i w sumie mam trochę posobnie :) Ja bardzo nie chcę do szkoły bo to już klasa maturalna i nie wiem jak sobie poradzę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki ♥ oj klasa maturalna wcale nie jest taka zła. Nauczyciele niepotrzebnie stresują, a to wszystko wcale nie jest takie trudne.

      Usuń
  4. Zgadzam się z tymi radami. W skrócie - piękno tkwi w prostocie, a wygoda jest najważniejsza. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie już byłaś i widziałaś jak wyglądają moje przygotowania. Ja również nie lubię wydawać za dużo pieniędzy :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje przygotowania są troszkę inne :D moje bardzo minimalistyczne

      Usuń
  6. Bardzo fajny , pomysłowy i przede wszystkim inny post :)!
    Jak dla mnie liczy się sama nauka , a nie to kto co będzie miał w piórniku i ile to kosztuje.
    Pozdrawiam :*
    https://xgabisxworlds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale przygotowanie do tej nauki też jest ważne :D

      Usuń
  7. ja zawsze musze miec kalendarz bo jestem zapominalska i musze miec zapisane wszystko. dodatkowo kocham zakreslacze i mazaki kolorowe, dzieki nim lepiej mi sie uczy bo moje notatki sa kolorowe, a ja jest wzrokowcem wiec to pomaga, bardzo ciekawy post! :)

    ZAPRASZAM NA MÓJ BLOG TINYPURPOSE OFFICIAL / klik /

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też jestem wzrokowcem, ale wolę jeden kolor i nim zakreślać. :D

      Usuń
  8. Rewelacja! Zgadzam się w milionie procent :-) Chociaż ja już szkołę mam za sobą - uczę tego moje maluchy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. za szkołą nie tesknie :D ale wyprawke chetnie bym zrobila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja juz na szczęście czekam tylko do końca studiów ;D

      Usuń

Copyright © 2016 PAULINOOWO , Blogger